niedziela, 16 lutego 2014

006, LUHAN, I

Witam! Publikuję scenariusz, którego bohaterem jest Luhan. Na opowiadanie to złożyła zamówienie edyska092. Najpierw chciałabym wytłumaczyć się zamawiającej. Jestem pewna, że nie do końca o to ci chodziło, ale nie potrafiłam wyobrazić sobie zdradzającego, zimnego Lulu i było to dla mnie spore wyzwanie. Mam jednak nadzieję, że scenariusz przypadnie Ci do gustu :0

Zapraszam do zamawiania i komentowania! Każdy komentarz to dla mnie motywacją, dlatego proszę o wypowiedzi, te pozytywne i te negatywne :)



EXO, LUHAN



Bycie z kimś takim jak Luhan naprawdę nie jest łatwe. Siedzisz sama, czekasz sama, jesz sama, chodzisz na spacery sama. Zazwyczaj tak jest. Musicie unikać skandalu. Jakiego skandalu? Czy to ty jesteś tym jego skandalem? Niektóre fanki bywają naprawdę okrutne i dobrze o tym wiedziałaś, ale z jakiegoś powodu byłaś przekonana, że to nie dlatego chowacie swój związek w tajemnicy. Czy to nie idiotyczne, że nie chciał nawet o was powiedzieć chłopakom z EXO? Dopiero po jakimś czasie wszystko się wydało i musiał wyjawić przed nimi prawdę. Mówił, że do dla bezpieczeństwa, ale pewnie chodziło o nią! Przygryzłaś wargę. Nienawidziłaś jej. Pierwsza miłość, a co to niby jest? Głupie pierwsze zakochanie. Oczywiście nic byś o niej nie wiedziała, gdyby Tao się przypadkowo nie wygadał. Nawet nigdy nie byli razem, a on już nazywał ją swoją pierwszą miłością! Nie mogłaś tak histeryzować, ale z drugiej strony ostatnio ona coraz bardziej cię martwiła. Czy jakikolwiek chłopak mógłby oprzeć się Jessice? Szczególnie teraz, gdy rozstała się z chłopakiem… Szczerze w to wątpiłaś. Przy niej brakowało ci pewności siebie. Może Xiumin miał rację i naprawdę powinnaś trochę wyluzować. Luhan nie byłby z tobą gdyby cię nie kochał. Musiał coś do ciebie czuć. Nie mogłaś stanowić jedynie zamiennika…
Tak trudno było ci się tu dostać. Na szczęście Xiumin załatwił, że mogłaś wejść do wytwórni. Nikt oczywiście nie chciał plotek i zdawałaś sobie sprawę, że musisz zachowywać się naturalnie i nie rzucać w oczy. Wiedziałaś, że twój chłopak jest jeszcze w sali ćwiczeń i postanowiłaś zrobić mu niespodziankę. Zbliżyłaś się do drzwi i już chciałaś je otworzyć, gdy usłyszałaś cichy płacz. Zdecydowanie był to szloch kobiety. Powoli uchyliłaś drzwi i otworzyłaś szeroko oczy. Przez wąską szparę widziałaś Luhana i ją…
- Noona – chłopak mówił delikatnym głosem i dotykał jej włosów. Zupełnie cię to sparaliżowało. On przecież mógł mówić tak tylko do ciebie. Do ciebie, nie do niej!
- Luhan, Noona jest taka smutna – wyszeptała Jessica i powoli wtuliła się w chłopaka. On powinien był ją odrzucić! On powinien był ją tak zostawić! A on… On przytulił ją do siebie. W głowie ci zawrzało. Chciałaś się rzucić na nich z pięściami. W ostatniej chwili powstrzymałaś się, może on ją tylko pociesza…
- Ty byś mnie nigdy tak nie zostawił… - Jessica powoli odsunęła się od Luhana i spojrzała mu w oczy.
- Ja… - chłopak spróbował coś powiedzieć, ale nie potrafił z siebie wydusić ani słowa.
- Gdybym wtedy zaakceptowała twe serce, gdybym ja… - po jej policzkach spłynęły łzy. Co za żmija! Rozbijała twój związek? Co ona sobie myśli?! Twój chłopak cię nie zdradzi, nigdy!
Nigdy…? Nie wierzyłaś własnym oczom. Ona powoli zbliżała się do niego i nagle pocałowała. On stał przez moment jak wryty i nie zrobił nic. Zupełnie nic. Nie odepchnął jej, pozwolił się pocałować!
- Ty wredna żmijo! – w końcu nie wytrzymałaś i wparowałaś z hukiem do pomieszczenia. Jessica odwróciła się natychmiast. Luhan patrzył na ciebie, mrugając szybko oczami. Chyba nie dowierzał, że to co właśnie się dzieje, dzieje się naprawdę,  – Z łapskami do mojego chłopaka!?
- On jest twoim chłopakiem tylko dlatego, że nie może zapomnieć o mnie! – wypaliła tamta jadowitym głosem. Zamurowało cię a w oczach zaszkliły łzy.
- Czy to prawda? – spojrzałaś na Luhana. Powinien był momentalnie odpowiedzieć. Co to miało być?! Potrzebował czasu na zastanowienie?!
- To bądźcie sobie razem! – wykrzyknęłaś z furią. – Widzę, że bardzo do siebie pasujecie! – wybiegłaś z Sali trzaskając łzami.
- _____! – chłopak krzyczał za tobą, ale w tym momencie Jessica chwyciła jego dłoń.
- Możemy być razem… - powiedziała twardo. – Jeśli tylko tego chcesz.


Biegłaś po korytarzach jak szalona. Tak bardzo chciałaś opuścić ten budynek! Pomóc mógł ci w tym jedynie Xiumin, dlatego szukałaś go jak szalona. W końcu zobaczyłaś znaną sylwetkę.
- Minseok! – zawołałaś, a on odwrócił się i spojrzał na ciebie zdumionym wzrokiem. Miałaś całą zapłakaną twarz, a włosy poszarpane od szaleńczego biegu.
- Co się… - nie zdążył dokończyć, bo przywarłaś do niego całym ciałem i zaczęłaś żałośnie płakać. On o nic nie pytał tylko objął cię delikatnie i zaprowadził do pustej sali. Usiadłaś w kącie, ugięłaś kolana i oparłaś o nie głowę. Zaczęłaś płakać i urywanym głosem opowiedziałaś swemu przyjacielowi co się stało.
- Może to nie tak… - Xiumin chciał go bronić, ale ty spojrzałaś na niego zła.
- A jak? – zapytałaś. Chłopak wyraźnie odpuścił, bo westchnął ciężko. W tym momencie drzwi się otworzyły i stanął w nich zziajany Luhan.
- Tu jesteś! – krzyknął na twój widok.
- A co ciebie to obchodzi? – skoczyłaś na równe nogi i wbiłaś w niego ostre spojrzenie.
- Nie musiałaś tak się zachować! – wykrzyknął w twoją stronę. Otworzyłaś usta ze zdziwienia. To po to tu przyszedł? Xiumin chyba zauważył, że ledwo nad sobą panujesz, bo podszedł do ciebie i położył rękę na twoim ramieniu.
- Spokojnie – powiedział cicho.
- Jak mam być spokojna do jasnej cholery? – zawołałaś. – Nie chcę cię znać! – krzyknęłaś w stronę Luhana i wybiegłaś z pokoju.
- Zachowałeś się jak świnia – Minseok zwrócił się do kolegi zrezygnowanym tonem i również wyszedł z sali.


Nigdy w życiu tyle nie płakałaś. Leżałaś całymi dniami w łóżku pokrytym dziesiątkami zużytych chusteczek. Miałaś całe opuchnięte oczy i tłuste włosy. I kilkaset nieodebranych połączeń, Lulu~ <3. A tak się zarzekałaś, że wykasujesz jego numer! Właśnie szłaś do kuchni po kolejne opakowanie lodów truskawkowych, gdy dzwonek zadzwonił do drzwi. Znowu Luhan? Nie, tym razem to był Xiumin dlatego otworzyłaś drzwi.
- Cześć – powiedział, a ty bez słowa wskazałaś mu, by wszedł. Nalałaś mu trochę soku pomarańczowego i posądziłaś na kanapie. Sama zajęłaś wygodny fotel naprzeciw.
- Luhan… – zaczął chłopak, ale ty momentalnie obróciłaś głowę.
- Skończ – powiedziałaś twardo.
- Naprawdę się stara. On i Jessica nawet ze sobą nie rozmawiają – dokończył nie zwracając uwagi na twój sprzeciw, a ty nagle poczułaś nić zainteresowania i postanowiłaś mu nie przerywać. – Właściwie to ona teraz za nim lata, ale to on nie chce z nią gadać. Ostatnio nawet przy wszystkich powiedział jej, że ma się trzymać od niego z daleka – kontynuował chłopak. – On jest załamany – dokończył i spojrzał na ciebie błagalnie. Musiałaś to wszystko przemyśleć. Długo po jego wyjściu dalej rozpatrywałaś jego słowa. Może rzeczywiście wszystko nie było jeszcze stracone?


Było gdzieś przed północą, gdy usłyszałaś ciężkie walenie do drzwi.
- _____! – dobiegł cię głośny krzyk. Luhan. Szybko mu otworzyłaś.
- Co ty tu robisz?! – zdenerwowałaś się na jego widok i wpuściłaś go do środka. Nie mógł tak stać, nie chciałaś niszczyć jego kariery wywołując niepotrzebne plotki. – Ktoś mógł cię zobaczyć!
- Nie obchodzi mnie to! – chwycił cię za ramiona i spojrzał prosto w oczy. – Ty i Xiumin, między wami coś jest, prawda?! – wykrzyczał jednym tchem. – Dlatego mnie nie chcesz?!
- O czym ty…
- Tao mi powiedział przed chwilą! Powiedział, że on był dziś u ciebie!
- To prawda – przyznałaś zdezorientowana.
- A więc jednak! – w oczach chłopaka zalśniła rozpacz.
- My się przyjaźnimy – próbowałaś tłumaczyć. – On właściwie przyszedł tu, żeby się za tobą wstawić – wyznałaś.
- Co? – Luhan spojrzał na ciebie oniemiały. – Czy może…
- Czy może dało to jakiś efekt? – chłopak w odpowiedzi kiwnął tylko głową.
- A powinno? – zapytałaś.
- Ja – Luhan ujął twoją twarz w dłonie. – tak bardzo cię kocham! Wtedy zachowałem się jak skończony idiota! Powinienem był coś zrobić, a stałem jak kołek. Jak idiota! – krzyczał zrozpaczony. – Wiem, że na ciebie nie zasługuję ale proszę, daj mi szansę! – błagał, a łzy płynęły mu po policzkach.
- Nic na to nie poradzę – zaczęłaś, a w jego oczach pojawiło się przerażenie. – Nic na to nie poradzę, że cię kocham – dokończyłaś i pocałowałaś go delikatnie. Luhan wpił się w twe usta i powoli wsunął w nie język, a ty ochoczo się do niego przyłączyłaś. Jessica myślała, że go całuje? Ona chyba nie miała pojęcia o całowaniu! Dodatkowo cieszył się fakt, że mieliście przed sobą jeszcze długą noc.


****
UWAGA!
Nie jestem jakimś anty-Soshi, nie jestem też Sone. Jessica występuje w scenariuszu, ponieważ przez wiele czynników wpasowała się do tej roli (nie chodzi mi o to, że za taką ją uważam ale o wiek i wytwórnie)

5 komentarzy:

  1. Jestem mile zaskoczona. Krótki ale całkiem zwięzły i treściwy scenariusz. Zarys fabularny ciekawy, wszystko fajnie opisane i wyjaśnione. Podoba mi się Twój styl pisania, jest na swój sposób nietypowy, co nadaje Ci oryginalności. Nie można Cię porównać do innych piszących scenariusze, bo od razu widać, że masz w sobie coś innego, ale to oczywiście żadna wada, raczej myślałabym pozytywnie o tej uwadze. ^^
    Luhan faktycznie nie przypomina kogoś, kto zdradza i to w tak okrutny sposób więc cieszę się, że zrobiłaś z tego nieco inną sytuację. Fanką SNSD też nie jestem, więc nawet nie mam zielonego pojęcia, która to Jessica i jaka jest, ale jako dodatkowa bohaterka, w dodatku z tej samej wytwórni i to w takiej sytuacji to całkiem dobra myśl. Nie mogę się doczekać kolejnych Twoich prac. Będę tu zaglądać. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Naprawdę miło jest przeczytać taki komentarz, szczególnie po ciężkim dniu. Mam nadzieję, że moje kolejne scenariusze również Ci się spodobają :D

      Usuń
  2. Dobra,jestem tak leniwa, że nie chce mi się komentować wszystkich scenariuszy,ale obiecuję,nowe będę już sumiennie komentować! :)
    Więc tak, masz bardzo ciekawy i nietypowy styl pisania. Fabuła i wykonanie nie są oklepane jak w przypadku większości bogów ze scanariuszami. Błędów nie ma, stylistycznie jest dobrze,normalnie dziewczyno masz u mnie wielki plus.

    Kurcze,nie potrafię sobie wyobrazić Lulu jako "bad boy'a". Tobie udało się to bardzo dobrze. Ja zazwyczaj robię z Jees żmiję,więc się nie martw XD Lubię ją,ale no sama nie wiem,jakoś mi do tej roli najlepiej pasuje.
    Życzę dużo weny i komentarzy. HWAITING ! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki! Cieszę się, że dotychczasowe scenariusze zachęciły Cię do dalszego śledzenia bloga :3 Dziękuję za takie pochwały i postaram się, by było coraz lepiej :)
      No tak, Lulu zupełnie mi nie pasował do takiego wizerunku i dlatego to też te zamówienie wyszło bardzo inne od życzenia zamawiającego ;/
      Co do Jessici to myślę, że to przez ten jej wizerunek Ice Queen xD

      Usuń
  3. Omo rozpływam się. Tak świetnie napisane ^.^ Nie za dużo, nie za mało, nie nudziło. Podoba mi się

    OdpowiedzUsuń