niedziela, 6 października 2013

002. JIMIN, I

Witam po kilku godzinach ponownie! Jest weekend, blog świeży, więc postanowiłam dodać kolejny scenariusz, w którym głównym bohaterem jest Jimin z Bangtan Boys, zapraszam do lektury i zamawiania! :) 



Bangtan Boys - JIMIN, I


Ile można ślęczeć nad książkami w tak słoneczny dzień? Kiedyś chyba mózg wyparuje ci od tego całego myślenia. Czy to był taki głupi pomysł, by udawać, że boli cię brzuch i wymusić na szkolnej pielęgniarce zwolnienie z w-f’u? Ćwiczenie na boisku było przecież lepsze od ślęczenia nad książkami, ale skąd miałaś wiedzieć, że ta fanatyczka sportu wyśle cię do klasy na naukę? Oczywiście nie miałaś ochoty zagłębiać tajników języka angielskiego, ponieważ oczy same ci się zamykały. Rozejrzałaś się po sali i postanowiłaś porządnie odpocząć. Połączyłaś ze sobą trzy krzesła, a następnie położyłaś się na nich wygodnie. Znienawidzonego podręcznika do angielskiego, użyłaś jako poduszki. Uśmiechnęłaś się, zadowolona sama z siebie. Ciepłe promienie słońca padały na twoją twarz i ocieplały ją przyjemnie. Pogrążyłaś się w marzeniach, w których oczywiście królowała jedna i ta sama osoba. Czy to nie choroba, kiedy w kółko myśli się o jednym człowieku? Zaraz…czy ta choroba nie nazywa się czasem miłością?
Leżałaś tak chwilę, gdy w końcu zauważyłaś, że wcale nie jest już ci tak ciepło. Czyżby to chmura przysłoniła słońce? Otworzyłaś oczy i to co zobaczyłaś z pewnością nie było chmurą. Nad tobą stał, uśmiechnięty od ucha do ucha Jimin. Twoja wyobraźnia? Przymrużyłaś oczy.
- Urwałaś się z w-f’u? – zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy. Jednak nie śniłaś.
- Inaczej chyba mnie by tu nie było, prawda? –wykazałaś się jedną z typowych dla siebie złośliwości. Dlaczego to zawsze wobec niego byłaś taka nieuprzejma? To oczywiste, bałaś się, że z łatwością przejrzy twoje uczucia. Może i wydawałaś się odważna i przebojowa, ale w głębi duszy byłaś strasznie nieśmiała. Co jeśli Jimin cię wyśmieje? Wolałaś zachować swoje durne miłostki dla siebie.
- Tak, masz rację, przepraszam, mój błąd – zaśmiał się chłopak. – Nie wiem kto ci jednak pozwolił użyć mojego krzesła – delikatnie kopnął środkową część swojego „łóżka”.
- Sama sobie pozwoliłam – odparłaś naburmuszona i obróciłaś się na prawy bok, tak, że teraz leżałaś tyłem do chłopaka.
- A może ja chcę usiąść? – zapytał.
- Masz tam pełno innych stołków – machnęłaś ręką w kierunku drugiej części sali.
- Tak, ale żaden inny nie jest tak wygodny jak mój własny – zaśmiał się. Dlaczego cały czas wprawiał cię w zakłopotanie? Dlaczego tak się zachowywał? Mogłaś już dać mu to cholerne krzesło, ale dla zasady postanowiłaś tego nie robić.
- Właśnie zauważyłam, dlatego wciąż na nim leżę – nie chciałaś mu ustąpić.
- I co ja mam z tobą zrobić? – zastanowił się chłopak.
- Rób sobie co chcesz – odparłaś drżącym głosem. Gdyby on tylko wiedział, że naprawdę to masz na myśli. Jimin chyba jednak nieco zrozumiał, bo pochylił się nad tobą. Delikatnie zgarnął włosy z twojej twarzy i pocałował cię w policzek. Oszołomiona tym nagłym gestem, skoczyłaś na równe nogi i przyłożyłaś dłoń do twarzy, dokładnie w te miejsce, które przed chwilą dotykały usta chłopaka.
- Co ty sobie wyobrażasz? – próbowałaś udawać złą.
- Ja tylko chciałem moje krzesło – odpowiedział zmieszany. Starał się uśmiechać niewinnie, ale widać, że bał się twojej reakcji. Czyżby czuł, że się przeliczył, że był zbyt pewny siebie?
- Tak go nie odzyskasz – powiedziałaś udając poważny ton. – Takie ataki na mnie nie działają – zaśmiałaś się. Zobaczyłaś ulgę w jego oczach, gdy pokazałaś, że nie jesteś zła.
- Tak, masz rację, chyba zrobiłem to źle – przyznał. Podszedł do ciebie wolnym krokiem. Cofnęłaś się, ale ławka uniemożliwiła ci dalszą ucieczkę. Chłopak pochylił się nad tobą, a ty oparłaś swoje dłonie o kraj ławki.
- Powinienem to zrobić porządnie – powiedział cicho, a jego wzrok błądził po twojej twarzy. W końcu zatrzymał się na twoich ustach.
- Bardzo porządnie – dodał cicho i delikatnie dotknął wargami twoich ust. Przez chwilę przestałaś oddychać. Zamknęłaś oczy. Jego pocałunek był bardzo delikatny, ale niezwykle słodki. Przeszło ci przez głowę, że on świetnie całuje, chociaż oczywiście nie miałaś zbyt wielkiego porównania. Kiedy myślałaś, że to już koniec, Jimin delikatnie objął twoją głowę obiema dłońmi i wtedy zrozumiałaś na czym naprawdę polega całowanie. Twój uchwyt na ławce rozluźnił się, a po chwili twe ręce opadły bezwiednie wzdłuż twojego tułowia. Instynktownie oddałaś pocałunek. Minęła dobra chwila, nim w końcu udało wam się od siebie oderwać. Patrzyliście przez chwilę na siebie w skupieniu, wasze oddechy były przyspieszone, a twarze rozpalone.
- Wiesz, chyba zasłużyłeś na to krzesło… – powiedziałaś cicho. On skinął tylko głową i z zamieszaniem pochwycił swój stołek i odstawił na swoje miejsce. Obrócił się w twoją stronę.
- Teraz już wiem, jak mam cię atakować – uśmiechnął się delikatnie. Kiwnęłaś tylko głową i oboje roześmialiście się w tym samym momencie. Wtedy też zabrzmiał dzwonek na przerwę i do klasy wbiegła reszta uczniów. Wy jednak nie bardzo się tym przejmowaliście, wciąż pogrążeni we własnym świecie. Myśleliście o tym co właśnie się stało i o tym co jeszcze czeka was w przyszłości.

4 komentarze:

  1. Aż się dziwię, że nie ma tu żadnego komentarza. Jimin to mój bias w BTS (oprócz Sugi), więc tym bardziej cieszę się, że widzę z nim scenariusz. Zachowanie dziewczyny typowe dla mnie, więc tym łatwiej było mi wczuć się w sytuację. No i sam Jimin pasował do tej fabuły. Miło się czytało. Ciekawie opisujesz sytuacje, nie jest tego ani za dużo, ani za mało, w sam raz, wszystko jest jasne i przejrzyste. :)


    P.S. Wiem, że to nie miejsce na spam, ale nie nazwałabym tego spamem. To raczej prośba z mojej strony, byś wpadła na któryś z moich blogów i również oceniła, mój styl pisania. Miło by było, gdyby ktoś po fachu, sprawdził moje prace. :)
    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Lubię takie zwyczajne sytuacje, z których nagle robi się coś romantycznego i właśnie ci młodzi piosenkarze mi idealnie do nich pasują :)

      Z radością poczytam Twoje opowiadania, szczególnie to z Infinite mnie zaciekawiło ;D Zagłębię się w nie w weekend :3

      Usuń
  2. Wow ^^ to było super słodkie ♡ bardzo miło się czytało ^^ Gratuluję bo wyszło na prawdę dobrze ;) zapraszam do mnie ♡ pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurdeczka, znaczna część scenariuszy w necie wydaje się być jedną wielką szarą masą, przynajmniej jak dla mnie. A tutaj niby taka zwyczajna sytuacja wyjęta z życia, a jednak o wiele lepsza od pozostałych przekombinowanych historii. No i mój kochany Jimin B)))
    No i najważniejsze. Twój styl jest tak naturalny, tak ciepły, tak prosty w odbiorze, że aż żałuję, że tak szybko skończyłam czytać D:

    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń